Pl. Kolegiacki – skwerek przy przychodni, co dalej?

[styczeń 2021] W połowie roku powinniśmy cieszyć się z odnowionego Placu Kolegiackiego. Jak informują władze miasta opóźnienie inwestycji wynika z odkryć archeologicznych, w tym licznych grobów. Ale do zagospodarowania, odnowienia pozostaje jego wschodnia część przy ul. Wodnej, dziś nieestetyczna dzika toaleta dla psów. Jedyny pozytywny akcent to mural z wierszem Wisławy Szymborskiej.

Fragment ten początkowo pojawił się w projektach rewitalizacyjnych. Zapewne względy finansowe i własnościowe spowodowały wycięcie tej części z całościowej koncepcji. Trzy działki, w tym fragment układu drogowego są prywatną własnością. Co nie znaczy, że nie powinniśmy myśleć o sensownym zaplanowaniu tego fyrtla i włączeniu go w miejską strukturę. Być może podpowiedzią będą założenia procedowanego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla Starego Miasta. Ale o ład w tym miejscu zabiegano już przed wojną. A pomysły możemy znaleźć w Ilustracji Polskiej z 5 lutego 1939 roku.

W projekcie inżyniera Zbigniewa Zielińskiego zakładano odtworzenie fragmentów Bramy Wodnej. „W ten sposób roztoczy się widok na piękną architekturę obecnej fary i gmach Urzędu Wojewódzkiego. Całość zaś stanowić będzie uroczy zakątek w starej tej dzielnicy.”

Przy rycinie monumentalnych murów obronnych dodano opis: „Mur widoczny na obrazie bezpośrednio po lewej stronie od bramy wewnętrznej jest fragmentem, który zachował się do dziś przy narożniku ulicy Wodnej i Wietrznej i który obecnie podlega restauracji.”

W 1937 roku, gdy w związku z budową Ośrodka Zdrowia przy placu Kolegiackim rozpoczęto roboty ziemne, znaleziono w niewielkiej głębokości pod powerzchnią ulicy szczątku muru, w tym resztki najstarszej części obwarowań miejskich. Przy rozbiórce szpetnej rudery na narożniku Wodnej i Wietrznej odkryto ponadto, że zachodnią ścianę rozebranego domu tworzy stary mur miejski. Na placu powstałym po rozbiórce, Zarząd Miejski postanowił (według projektu inż. Zbigniewa Zielińskiego) urządzić mały zieliniec, który by stworzył odpowiednią ramę dla w zgodzie z historią odrestaurowanego szczątku dawnych murów obronnych miasta.

Wielce chwalebny ten plan zasługuje na jak najgorętsze uznanie. W ubiegłym stuleciu wiele popełniono w tej dziedzinie grzechów, ciąży więc na nas obowiązek naprawić co tylko można, by w ostatniej chwili ocalić wszystko to, co można jeszcze uratować od ostatecznej zagłady. W Krakowie, we Lwowie, ostatnio i w Warszawie powstały specjalne komitety, które pracują skutecznie, by ocalić czy wydobyć z ukrycia zabytki dawnej architektury, a praca ich cieszy się należytym zrozumieniem i poparciem.

Tym samym warto dotrzeć do przedwojennych dokumentów związanych z rewitalizacją tego miejsca, a zapewne w przyszłości będzie to doskonały poligon archeologiczny! Przecież fosa, wszelkie cieki – ścieki i miejskie bramy to kopalnia historycznych artefaktów, zgubionych lub porzuconych.

[16.02.2022] Jestem znudzony czczą dyskusją dotyczącą Placu Kolegiackiego. Z jakichś powodów kilka lat memu [jakie to były powody, pamiętacie?] rozpoczęto proces zmian, który objął także dziedziniec Urzędu Miasta z ławkami i zielenią [niestety w donicach, co czasami można zrozumieć biorąc pod uwagę aspekt historyczny i urbanistyczny] Nie wszystko mi się podoba, stworzyłbym więcej powierzchni biologicznie czynnej i nasadził więcej drzew. O tym za chwile.

Dziś z różnymi wadami, plac nie jest parkingiem i sralnią dla psów. A był nią [teraz jest sąsiedni fragment przy muralu Szymborskiej. Plac Kolegiacki jest placem – z ciekawą, nieodkrytą jeszcze historią, a kilka lat temu był jeszcze miejscem pochówku dla kilku setek poznańskich mieszczan.

Przetestujmy najpierw plac, zastanówmy się nad jego wykorzystaniem: turystycznym czy związanym z gastronomią i zasadami funkcjonowania ogródków. Pamiętajmy także, że na dwa lata de facto ograniczony będzie dostęp do Starego Rynku i być może Kolegiacki przejmie wiele reprezentacyjnych funkcji. Plac to także jego wschodnia część, której rewitalizacja też była początkowo planowana.

Zamiast poruszać w kółko te same argumenty zastanówmy się, co dalej z fyrtlem wymagającym zmian. Mamy mural z wierszem Szymborskiej, modernistyczny budynek przychodni i pomnik koziołków – dziś codziennie zastawiany przez nieprawidłowo parkujące auta! I mamy gemele, obrzydliwy quasi trawnik z psimi kupami!

Niestety cześć tej działki należy do prywatnego właściciela i prędzej czy później będzie zabudowana. Tu pytanie, czy w ramach procedowanego mpzp Miasto Poznań może wykupić tą działkę? Ten cały fragment to pole do społecznych działań i stworzenia przestrzeni, która nie będzie wzbudzała takich kontrowersji. W pełni zielonej, rekreacyjnej przestrzeni!

Zacznijmy o niej gadać już dziś! A jakie skarby znajdują się w tym miejscu mam nadzieję, że przeczytaliście na początku tekstu!

Share

Zobacz również

1 odpowiedź

  1. Wiele jest jeszcze do odkrycia w pod Poznaniem – część nie może pozostać pop prostu przekopana – z pewnością budowlańcy boją się takich inwestycji – to utrudnia zakończenie budowy i oczywiście wypłaty…