Mamy dziś przesadnie zabetonowane przestrzenie, bez zieleni a także różnego rodzaju form artystycznych. Dziś łatwiej postawić patriotyczny lub polityczny monument niż abstrakcyjną formę, cieszącą oko bądź zmuszającą do zastanowienia. [tekst, 18 września 2020, edycja: 12 sierpnia 2023]
Co więcej mamy tu zaskakującą tendencję do wskazywania lokalizacji pomników wyłącznie w centrum miasta. Dotyczyło to niedawno upamiętnienia aktorki Krystyny Feldman, związanej z Ratajami, mającej już swój zaułek na Jeżycach, solidnym monumentem – na deptaku!
Kto powinien finansować sztukę miejską?
By postawić jakiś pomnik zawiązują się różnego rodzaju komitety prowadząc publiczne zbiórki pieniędzy. Często bywa tak, że ostatecznie sfinansowanie i postawienie monumentu biorą na siebie podmioty samorządowe bądź państwowe albo sponsorzy, wskazując przy tym twórców i konkretne lokalizacje, bez rozeznania kontekstu przestrzennego czy społecznego. Tak było w przypadku pomników Marcinkowskiego czy Cegielskiego na Podgórnej. Patrząc na opisy dzieł w Wikipedii sporą ich część zawiera lista fundatorów, organizatorów, komitetów i odsłaniających! A pomniki, choć znajdują się teoretycznie w eksponowanych lokalizacjach, nie istnieją w świadomości ani poznaniaków, ani turystów.
Czy znacie kogoś, kto umawia się pod Marcinkowskim czy Cegielskim? Ale nawet prywatne przedsięwzięcia Centrum Posnania, jak rzeźba Lucie zaangażowanego społecznie belgijskiego artysty Davida Mesguicha zginęła w cieniu handlowego molocha.
Zastanawiam się, czy sztuka w Poznaniu musi być zawsze praktyczna, coś lub kogoś upamiętniać, a nie po prostu być!
To co powinniśmy doceniać w naszym mieście skrupulatnie opisuje Anna Borowiec z Uniwersytetu Artystycznego, redaktorka dokumentacyjnego portalu www.sztukapoznania.com i kuratorka wystawy w Muzeum Narodowym. Podobne działania realizowane są w innych miastach i w większej skali, m.in., w Warszawie, gdzie archiwizowane są także neony czy streetart. Tu ważne wydaje się stworzenie z jednej strony merytorycznego katalogu ale także przyjaznej aplikacji internetowej z funkcją wyszukiwania obrazów.
Wystawa Formy w przestrzeni w Muzeum Narodowym przypomniała twórców i historię rzeźb plenerowych, które powstawały w latach 60. i 70. podczas odbywających się w tym okresie licznych plenerów, sympozjów, spotkań i konkursów rzeźbiarskich.
W roku 1961 w ramach Wielkopolskiego Festiwalu Kulturalnego odbył się konkurs na rzeźbę parkową. Jedną z trzech głównych nagród zdobył wówczas Paw Anny Krzymańskiej, którego ulokowano w Parku Karola Marcinkowskiego. W 1967 roku zainicjowano cykl wystaw przed Hotelem Merkury, które odbywały się do 1974 roku w czasie trwania Międzynarodowych Targów Poznańskich. W ramach pierwszej edycji powstała Para pod parasolem Józefa Kopczyńskiego stojąca w poznańskim Ogrodzie Botanicznym oraz Mewy Jerzego Sobocińskiego, które jako pierwsze pojawiły się na terenie Parku Cytadela, inaugurując powstanie w tym miejscu parku rzeźb. W 1972 roku dwie z prac wystawianych podczas V edycji imprezy Merkury ‘72, Zabawy Jerzego Sobocińskiego i Łucznika Benedykta Kaszni, zakupiła Spółdzielnia Mieszkaniowa Osiedle Młodych. Wkrótce na Ratajach zorganizowano dwa plenery rzeźbiarskie, Rataje ‘73 i Rataje ‘74, podczas których powstały kolejne formy rzeźbiarskie zdobiące okoliczne osiedla [fragment katalogu wystawy]
Podczas kuratorskiego oprowadzania rzeźby komentował starszy pan, który wspominał, że w czasach gdy były prezentowane przed Hotelem Merkury wielu traktowało je jak szkarady, ale dziś stały się jedną z najlepszych rzeczy, które wydarzyły się wówczas w szarym Poznaniu! Młodzi artyści którym dano szansę dziś są uznanymi, nagradzanymi twórcami.
Podobne przedsięwzięcia dziś realizuje Uniwersytet Artystyczny we współpracy z Miastem Poznań i Radą Starego Miasta. Projekt pleneru na Placu Cyryla Ratajskiego umożliwia młodym artystom zaprezentowanie swoich prac w przestrzeni miejskiej i nawiązanie dialogu z szerokim gronem odbiorców. Społeczny kontekst jest tutaj głębszy, zakłada wstęp, dyskusję przed podjęciem działań rewitalizacyjnych śródmiejskiej przestrzeni.
Kto powinien finansować miejską sztukę?
Wiemy już, że pomniki „ku pamięci” nie są stawiane z publicznych składek, a jeżeli już to w niewielkim stopniu. Dodatkowo nie myśli się tu także w kategoriach zabezpieczenia dzieła zarówno w zakresie prawnym jak i estetycznym. Okazuje się, jak wynika to z kwerendy Anny Borowiec wiele rzeźb zostało zniszczonych bądź ukradzionych albo na nowo posadowionych bez rozeznania wcześniejszego kontekstu.
Wiele obiektów niszczeje bądź są niezauważalne. Przykład Pawia z Parku Marcinkowskiego, który doceniany został dopiero do liftingu, a rzeźba stała się także obiektem innych działań artystycznych, m.in. grupy Pikotek, ubierających pomniki w szydełkowaną odzież. Przemyślane odnowienie pomników, czy nowa aranżacja pozwalają spojrzeć na dzieło w innym świetle. Przykładem wspomniany Paw czy Mewy z Cytadeli. Problemem są zawsze pieniądze. Dziś w Poznaniu działania rewaloryzacyjne podejmuje tylko Zarząd Zieleni Miejskiej ale tylko na terenach, którymi się opiekuje.
Ciekawy model finansowania sztuki funkcjonuje we Francji.
W 1951 roku założono, że 1% na państwowe inwestycje przeznaczony jest na różne formy artystyczne. Dzięki temu w tym czasie nad Sekwana powstało 13 tysięcy rzeźb i instalacji. Może warto w Poznaniu podjąć podobne działania, zwłaszcza że obecne władze przyjęły specyficzne podejście do uchwalania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. W mojej ocenie mpzp powinien być konstytucją urbanistyczną miejsca, nieżalenie od tego, kto będzie właścicielem terenu, natomiast praktyka jest taka, że Magistrat negocjuje warunki z deweloperem a potem powstają założenia przestrzenne. Efekty? Blokowiska bez przestrzeni wspólnej, zieleni i jakiejkolwiek sztuki. A może także dlatego, że w komunikacji marketingowej deweloperzy chwalą się publicznymi parkami lasami czy rzeźbami w pobliżu nowych inwestycji, do których grosza nie dołożyli.
W Finlandii zapytano obywateli, czy są w stanie zapłacić więcej za mieszkanie, w sąsiedztwie którego znajdowałyby się rzeźby. Tak, odpowiedziało aż 40% badanych, ale też 80% stwierdziło, że lepiej się czują w przestrzeni z formami artystycznymi!
Odpowiedź na uchwałę Wydziału Kultury Urzędu Miasta Poznania
Model francuski: https://fr.wikipedia.org/wiki/1_%25_artistique?
Inspiracja: http://korporacjaartworld.blogspot.com/2009/12/xxx-sztuka-dla-deweloperow.html
fot. archiwalne, Jerzy Nowakowski z Wystawy Rzeźby Plenerowej – Merkury 67, współczesne Tomasz Dworek
Uchwała RO Stare Miasto
Rada Osiedla Stare Miasto wnioskuje o stworzenie procedur finansowania rzeźb i artystycznych instalacji w przestrzeni miejskiej (publicznej i prywatnej) oraz zasad ich umiejscowienia i aranżacji.
Rada Osiedla Stare Miasto składa wnioski o wywołanie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego [mpzp] na terenach, które dziś stwarzają problemy społeczne, wynikające z braku przestrzeni wspólnych czy zieleni. Staromiejscy radni z niepokojem także przyjmują do wiadomości działania władz miasta, które przystępując do procedur związanych z mpzp najpierw negocjują różnego rodzaju uwarunkowania z obecnymi właścicielami działek, a później przystępują do procedur prawnych. W opinii Rady Osiedla Stare Miasto, co podkreślano we wcześniejszych uchwałach grunty będące w zasobach Miasta Poznań nie powinny być zbywane w sytuacji braku mpzp, a przede wszystkim miejscowy plan powinien być konstytucją miejsca, niezależnie kto jest jego właścicielem.
Niepokojąca jest także sytuacja braku w ważnych punktach Osiedla Stare Miasto miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego i jednocześnie braku działań miejskich jednostek zmierzających do uporządkowania założeń urbanistycznych. W opinii radnych powstawanie nowych budynków w oparciu o decyzję warunki zabudowy jest szkodliwe, często powoduje generowanie konfliktów społecznych i znacząco zmniejsza komfort życia sąsiadów. Rada wskazywała tu przykłady z ulicy Szyperskiej czy rejonu Wzgórza Św. Wojciecha i Garbar.
Jednym z ważnych elementów jakości przestrzeni miejskiej obok architektury, założeń urbanistycznych i zieleni jest sztuka. Rada Osiedla Stare Miasto docenia tu współdziałanie Miasta Poznań wraz z Uniwersytetem Artystycznym w zakresie tworzenia parku rzeźb na Placu Cyryla Ratajskiego. Oprócz walorów estetycznych to także okazja do prezentacji dorobku młodych twórców oraz dyskusji poprzedzającej rewitalizację tej przestrzeni.
Rada Osiedla Stare Miasto wskazuje także na potrzebę stawiania w przestrzeni miejskiej zarówno publicznej jak i prywatnej – wspólnej dzieł sztuki i wnioskuje do Prezydenta Miasta Poznania o wypracowanie procedur dotyczących finansowania rzeźb i instalacji przez inwestorów [deweloperów] oraz wskazywania miejsc na sztukę przestrzenną w mieście. To z jednej strony okazja do prezentacji dzieł młodych artystów, promujących miasto, ale przede wszystkim wsparcie w mądrym planowaniu miasta.
Rada zwraca uwagę na model finansowania sztuki we Francji. W 1951 roku założono, że 1% na państwowe inwestycje przeznaczony jest na formy artystyczne. Dzięki temu w tym czasie nad Sekwana powstało 13 tysięcy rzeźb i instalacji. Warto podobne rozwiązania przyjąć w Poznaniu, silnym ośrodku kultury u sztuki z największą w Polsce wyższą uczelnią artystyczną.
Warto tu wspomnieć badania, które przeprowadzono w Finlandii, w których zapytano obywateli, czy są w stanie zapłacić więcej za mieszkanie, w sąsiedztwie którego znajdowałyby się rzeźby. Tak, odpowiedziało aż 40% badanych, ale też 80% stwierdziło, że lepiej się czują w przestrzeni z formami artystycznymi!
Forum dyskusji do wypracowania zasad współdziałania i finansowania sztuki w przestrzeni miejskiej może stać się tworzony przez Uniwersytet Artystyczny portal www.sztukapoznania.com, pokazujący w perspektywie czasowej znaczenie, korzyści i potencjał form przestrzennych w mieście.