Roman Stefan Ulatowski – legendarny już poznański fotograf, zaliczany do grona najwybitniejszych polskich fotografów pierwszej połowy XX wieku, w latach 20-tych XX wieku rozpoczął systematyczną dokumentację najważniejszych zabytków Poznania i Wielkopolski. Zajmował się także reprodukcją dzieł sztuki. Był ojcem znanego dyplomaty, dziennikarza, pisarza i obieżyświata Jana Ulatowskiego.
Rada Miasta podjęła uchwałę [po wcześniejszej uchwale Rady Osiedla] o nazwaniu skweru na Chwaliszewie imieniem Romana Ulatowskiego.
Jego fotografie, wykonywane w technice bromowej w formacie ok. 13×18 cm i barwione następnie na kolor sepii, niosą ze sobą niezwykle wysoką wartość artystyczną jak i dokumentalną. Podobnymi kolekcjami zdjęć z tego okresu mogą poszczycić się jedynie Wilno i Warszawa, gdzie pracował Jan Bułhak.
Ulatowski nie ograniczał tematyki swoich fotografii do dzieł sztuki i zabytków Wielkopolski. Podobne osiągnięcia miał również w portrecie oraz fotografii krajobrazów, tworząc prace o nieodpartym uroku.
Roman Stefan Ulatowski urodził się w rodzinie murarza i chłopki. Dzieciństwo spędził na wsi, gdzie często rysował otaczające go krajobrazy.
Ukończył szkołę w Poznaniu i w wieku 15 lat miał rozpocząć naukę na fryzjera w zakładzie Mencla na Chwaliszewie. Po kilku dniach wrócił jednak do opiekującego się nim wuja, Bolesława Samolińskiego, ze stanowczą decyzją o wyborze przyszłego zawodu.
W roku 1895 Ulatowski rozpoczął naukę w zakładzie „E. Mirska” przy ówczesnym placu Teatralnym (obecnie Wolności). Jego właścicielem był od roku 1899 opiekujący się Ulatowskim Bolesław Samoliński. W poznańskim zakładzie poznał podstawy warsztatu fotografa. Ulatowski chciał jednak poznać fotografię dokładniej i w roku 1898 wyjechał do Niemiec z chęcią poznania najnowszych osiągnięć fotografiki w Europie.
W Dreźnie był asystentem w firmie „Edwin Raup”, następnie w monachijskiej firmie „Gerhardt Lützel” zatrudniono go jako drugiego operatora. W roku 1901 trafił do Berlina, do zakładu fotografii artystycznej „Paul Gericke” na stanowisko operatora. Był także operatorem w cenionej berlińskiej firmie J. C. Schaarwächtera, nadwornego fotografa rodziny cesarskiej. Zagraniczne praktyki zakończył Ulatowski w roku 1904 w berlińskim atelier fotograficzno-artystycznym „Krüger & Skowranek” jako pierwszy operator.
Ulatowski w tym okresie poznał najnowocześniejszą aparaturę laboratoryjną oraz sprzęt fotograficzny. Swoich mistrzów, przede wszystkim wybitnych portrecistów, wspominał bardzo dobrze. Nie ograniczał się jednak do poznania tylko warsztatu pracy fotografa i najnowszego sprzętu.
Humanistyczny umysł Ulatowskiego kierował go do muzeów i bibliotek Berlina i Monachium, gdzie uzupełniał swą wiedzę o sztuce. Zyskał uznanie wśród znajomych jako jej znawca, potrafiąc na podstawie fragmentu obrazu poznać epokę oraz jego autora. Każdy zarobiony grosz przeznaczał na wydawnictwa z zakresu wiedzy o sztuce tworząc pokaźną bibliotekę, która po powrocie Ulatowskiego do Poznania będzie należeć do najpoważniejszych specjalistycznych prywatnych zbiorów w Wielkopolsce.
W Berlinie spędził najwięcej czasu z okresu lat 1898-1905. Tu poznał swoją przyszłą żonę, Praksedę Rakowską. W roku 1905 wrócił do Poznania, gdzie rozpoczął pracę na stanowisku kierownika „Atelier Rubens”, dawnego zakładu „E. Mirska”, z którego wyruszył dziesięć lat wcześniej na naukę swego ukochanego zawodu. Po 1908 roku swój własny zakład fotograficzny otworzył przy w Bydgoszczy, przy ul. Dworcowej – „Atelier Rembrandt”.
Tuż przed wybuchem I wojny światowej Ulatowski wrócił do Poznania i przy placu Wolności założył własny zakład „Pracownia Fotografii Artystycznej R. S. Ulatowski”, który szybko stał się najbardziej znanym zakładem tego typu w Wielkopolsce oraz miejscem spotkań literatów, aktorów, malarzy, muzyków. W tym czasie Ulatowski był również fotografem poznańskich teatrów. W udostępnionej przez Teatr Polski sieni wejściowej miał swoją stałą ekspozycję.
Ulatowski osiągnął wspaniały warsztat, posiadając bogatą wiedzę teoretyczną jak i praktyczną. Zawsze starał się dokładnie poznać obiekt, który miał zamiar uwiecznić na fotograficznej kliszy. Cierpliwie czekał na właściwe oświetlenie, ujęcie, czas. Ulatowski był wrogiem retuszu, kadrowanie bardziej udanych fragmentów fotografii uważał za niegodne prawdziwego fotografa. Ulatowski potrafił wspaniale uchwycić grę świateł w zdjęciach wnętrz, w baśniowy sposób uwiecznić krajobraz. Fotografie Ulatowskiego mają nie tylko niezwykłą wartość artystyczną, ale również, dzięki umiejętności uchwycenia detali rzeźby czy architektury, dokumentalną.
Jego wkład w dzieło polskiej fotografii trudno przecenić. Roman Stefan Ulatowski zmarł w Poznaniu 26 marca 1959 r.
Ulatowski swoje fotografie zestawiał tematycznie w teki (powstało ich w sumie 24), każda zawierająca około 50 odbitek. Pierwszą z tek był wydany w 1926 roku „Ratusz Poznański”. Wszystkie teki zorganizowane są w serie, które ukazały się w latach 1926 – 1938: „Poznań Dawny i Nowy” (15 tek), „Sztuki piękne Powszechnej Wystawy Krajowej w Poznaniu w 1929 r.” (6 tek), „Wielkopolska w obrazach” (3 teki)
Źródło: Henryk Kondziela, „Roman Stefan Ulatowski”, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1964, http://poznan.wikia.com/wiki/Roman_Stefan_Ulatowski, Źródła zdjęć: UMP, Biblioteka Uniwersytecka, maps.google.com
Projekt uchwały dot. nazwania skweru imieniem Romana Ulatowskiego – PDF