W miejskiej kamienicy przy ul. Kościuszki 80 prowadzone są prace związane z wymianą instalacji grzewczych w ramach proekologicznego programu Kawka. I byłaby to dobra wiadomość, gdyby nie całkowity bezwład organizacyjny i budowlany na który skarzą się mieszkańcy.
W połowie maja zgodnie z uzyskaną wcześniej informacją zaplanowali swoje urlopy tak by dopilnować prac remontowych w swoich mieszkaniach. Okazało się jednak, że robotnicy zjawili się dopiero w lipcu i to na dodatek bez odpowiednich materiałów instalacyjnych.
Robotnicy robią dziury w ścianach po czym znikają na kilka dni, a brak materiałów np. kaloryferów i odpowiednich rur powoduje przedłużanie się prac. Ludzie całymi dniami muszą przebywać na podwórku z powodu dużego zapylania i hałasu w mieszkaniach – relacjonuje sytuację Mirosława Halilović z zarządu Osiedla Stare Miasto.
Nie wiadomo także, kiedy uciążliwe prace się zakończą, a zapewne nieprędko. Podczas interwencyjnego spotkania zorganizowanego przez Radę Osiedla stwierdzono, że wykonawca nie radzi sobie z remontem.
Firma, która wygrała przetarg na wykonanie instalacji centralnego ogrzewania na ul. Kościuszki realizuje także prace w 9 innych miejskich kamienicach.
W opinii władz miejskiej spółki Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych spółka z ograniczoną odpowiedzialnością sytuacja jest patowa, bo firma, która wygrała przetarg, co prawda zaoferowała najniższą cenę, ale już teraz występują obawy o dotrzymanie terminu.
Ściągnięcie wykonawcy z placu budowy spowoduje powtórzenie czasochłonnego przetargu. Na dodatek ze względu na dofinansowanie z Unii Europejskiej prace te należy przeprowadzić przed sezonem grzewczym. Mieszkańcy uzyskali jednak informację, że problemy z tym wykonawcą były również na innych inwestycjach, co wywołuje zdziwienie i zaniepokojenie.
Ale to jeden z elementów szerszego problemu, bo mieszkańców czekają niestety dalsze utrudnienia związane tym razem z doprowadzeniem ciepłej wody, a za to będzie odpowiadać inna firma, a wykonawca tych prac wyłoniony będzie dopiero pod koniec sierpnia.
W opinii Alicji Wilak, wiceprzewodniczącej Rady Osiedla sytuacja jest bardzo poważna, bo może się okazać, że mieszkańcy na zimę nie będą mieli ogrzewania. Poza tym logika podpowiada kolejność prac, bo najpierw należałoby dokonać termoizolacji budynku a potem dopiero podłączać instalacje ciepłej wody i centralnego ogrzewania.
Lokatorzy są załamani i rozgoryczeni także brakiem informacji o rozliczaniu przyszłych, zapewne wyższych rachunków za ogrzewanie i ciepłą wodę. W patowej sytuacji są także te osoby, które wcześniej na własny koszt zainstalowały u siebie ogrzewanie gazowe inwestują w to wiele tysięcy złotych. Nie chcą przechodzić na nowy system. Nie wiadomo także, co zrobić z piecami w budynku.
Radni apelują o nadzór Prezydenta Poznania nad inwestycjami i mądre skoordynowanie prac. W pesymistycznym scenariuszy może się okazać, że jesień zastanie mieszkańców bez ogrzewania – komentuje radny Andrzej Rataj.
Andrzej Rataj Radny Miasta Poznania i przewodniczący Rady Osiedla Stare Miasto w swojej interpelacji do Prezydenta Miasta pyta między innymi: czy właściciel nieruchomości lub zarządca nieruchomości uważają, że prace są właściwie zorganizowane i właściwie prowadzone z założeniem jak najmniejszej uciążliwości dla mieszkańców, czy prawdziwe są relacje mieszkańców, że w niektórych mieszkaniach doszło do konieczności ponownego wykonywania zrealizowanych już wcześniej prac, czy prawdziwe są relacje mieszkańców, że interwencje podejmowane od kilku tygodni u władz nie przyniosły obiecanych efektów i nie doszło do poprawy sytuacji, a chaos i gehenna mieszańców nadal trwa. Dodatkowo zwraca uwagę, w jaki sposób obecne problemy związane z pracami budowlano-instalacyjnymi zostaną zrekompensowane nie tylko właścicielowi, co przede wszystkim mieszkańcom, czyli tym ludziom, którzy w sposób rzeczywisty i bezpośredni przeżywają najwięcej utrudnień i problemów.