Mam wrażenie, że braliśmy dziś udział w ustawce fotoreporterów na ulicy Wrocławskiej. Do zwykłego, jak można by było przypuszczać roboczego spotkania radnych z nadzorującym stan poznańskich dróg prezydentem Maciejem Wudarskim zaproszeni zostali dziennikarze. Dziękujemy i cieszymy się, jesteśmy zaszczyceni. Tylko w naszej opinii efekty pracy drogowców powinny być wstydem dla władz miasta i nadzorującego pracę dyrektora z ZDM. Więc o co chodziło, o pokazanie niekompetencji Zarządu Dróg Miejskich (to się udało!) czy o gospodarczą wizytę jak za Gierka z której nic nie wynika?
Niestety, tak jak były prezydent Ryszard Grobelny w potyczce słownej z racji stażu na urzędniczym stolcu zawsze miał bardziej precyzyjne odpowiedzi i cięte riposty, tak samo dyrektor Woźny, odpowiadający za to, jak wyglądają nasze drogi i chodniki zarzucał radnych przepisami, paragrafami, że to przebudowa, a nie budowa albo remont, a to nie należy do miasta, a ten fragment chodnika będzie rozebrany więc co się czepiacie, a najlepsze było jednak twierdzenie, że kostka na Wrocławskiej ubijana jest za pomocą specjalnego gumowego młotka, choć wszyscy widzieli i słyszeli, że brukarze walą zwykłym metalowym dynksem.
Panie Cichacki, Panie Dworek – pan dyrektor co chwile pouczał radnych. Pan Cichacki jest radnym Cichockim i nie reprezentował siebie, ale mieszkańców ulicy Wrocławskiej, choć radny Jacek Maleszka – architekt – zasypywał pana dyrektora szczegółami z projektu, które odbiegały od tego, co mogliśmy zobaczyć – kierownictwo Zarządu Dróg Miejskich nie ma sobie nic do zarzucenia. Nie ma ochoty na dialog – „to jest pana zdanie” –albo ulica to nie łazienka, nie musi być równo – to była zwyczajowa odpowiedź na uwagi społeczników i radnych.
Tymczasem standard chodników i jezdni na centralnej, staromiejskiej ulicy w stolicy województwa, jednej z największych polskich metropolii jest niższy niż w powiatowym Wolsztynie. Przypomnijmy, że – nie ważne co – czy to remont czy przebudowa inwestycja kosztowała 1 mln 750 tys. zł. A co zobaczyliśmy na Wrocławskiej? Nierówną nawierzchnię, w zagłębieniach już zbierała się woda, niezgodnie z projektem, niechlujnie obudowane studzienki, fatalnie wykonane prace wykończeniowe na łukach i przy budynkach
Radni nie zgadzają się na zwykłą fuszerkę i niekompetencje miejskich urzędników.
Wystarczy porównać, jak wygląda chodnik w Wolsztynie, nie przywołując standardów obowiązujących w Warszawie. Towarzysze w poznańskim ZDM trzymają się dobrze! Życzymy zdrowia! Tylko nie naszym kosztem!
A tak wygląda to w innych miastach.
Zdjęcia – więcej – Stowarzyszenie Ulica Wrocławska
A takie efekty pracy ZDM są na Szyperskiej – Czego nie widzą urzędnicy pana prezydenta
fot. Paweł Rychter, www.lepszypoznan.pl