Trwają dyskusje na temat poprawy jakości przestrzeni na Placu Bernardyńskim. To wyjątkowo piękne miejsce z zabytkową zabudową wymaga rewitalizacji i to zarówno w sferze architektonicznej, w obrębie przestrzeni wspólnej, jak i społecznej. Mamy nadzieję, że po kolejnych etapach konsultacji nastąpią szybkie działania rewitalizacyjne, ale już dziś trzeba po prostu dbać o porządek. A tak niestety się nie dzieje. Problem gemeli na Bernardynach porusza radna Lidia Koralewska.
Magistrat przeprowadził badania dotyczące potrzeb i oczekiwań lokalnej społeczności i mieszkańców Poznania związanych z wyjątkowymi placami targowymi, trwają także prace nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego dla Bernardynów. Na narożniku ulicy Za Bramką rozpoczęła się właśnie budowa kamienicy, która domknie północną pierzeję placu.
Dobrze, że teren ten zostanie uporządkowany, jednak szkoda, że nowa kamienica nie nawiązuje do podziałów kondygnacji sąsiedniej zabudowy – mówi radna Lidia Koralewska
Nikt nie ma wątpliwości, że na zmiany na Placu Bernardyńskich trzeba przeznaczyć spore środki. Konieczna jest przebudowa płyty targowiska, brakuje tu zieleni oraz toalety dla kupców i klientów.
To wszystko plany na przyszłość, ale już dziś można zadbać o rzeczy tak podstawowe jak czystość i porządek. Niestety sami kupcy, dla których plac jest miejscem pracy i którzy szczególnie powinni zabiegać o to, by przyciągnąć tu klientów, zdają się o tym nie pamiętać.
Po zakończeniu przez nich pracy, zostawiają rumowisko z palet, folii i pustych skrzynek, które do następnego rana szpeci ten zakątek naszej dzielnicy – mówi radna L. Koralewska
Niezrozumiałe jest także działanie zarządcy tego terenu, czyli miejskiej spółki Targowiska, która w ostatnim czasie wkomponowała w tę historyczną przestrzeń przyczepę z kurczakami. To dość specyficzne poczucie estetyki jest szczególnie niepokojące, gdy prezentują je urzędnicy.
Zachęcamy do zapoznania się z Raportem dotyczącymi poznańskich rynków:
—————————————————————————————————————————
