Obskurny pawilon na działce przy Garbarach / Wielkiej przestanie straszyć. Miasto planuje sprzedaż działki, a warunki zabudowy określają powstanie 7 piętrowego budynku. Ważne, żeby był to gmach na miarę historii i tradycji, bo miejsce to zobowiązuje do inwestycyjnej dużej troski i staranności. Przed wojną znajdowały tu się okazałe kamienice z wieżyczkami i wyjątkową historią!
Wydział Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta Poznania poinformował, że prowadzi sprawę zbycia komunalnej nieruchomości oznaczonej jako działka nr 33/2 przy ul. Garbary i Wielkiej w trybie zamiany za nieruchomości zlokalizowane w rejonie ul. Świętego Wawrzyńca (działki nr 113/4, 113/5 i 144, ark. 08, obręb Jeżyce).
Celem zamiany / sprzedaży jest realizacja inwestycji na Jeżycach w postaci ogólnodostępnego parku. Podpisanie aktu notarialnego w sprawie przedmiotowej zamiany nieruchomości, zgodnie z treścią uzasadnienia do Zarządzenia Prezydenta Miasta Poznania nr 753/2020/P z dnia 7 października 2020 r. (dostępnego online na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Miasta Poznania), ma nastąpić nie później niż do dnia 31 grudnia 2020 r.
Warunki zabudowy z 2019 roku zakładają tu powstanie 7 kondygnacyjnego budynku mieszkalnego, wielorodzinnego z usługami na parterze [funkcja handlowa z dopuszczeniem gastronomii] i garażem podziemnym.
W tym miejscu, w kamienicy przy Wielkiej / Wielkich Garbarach przed wojną mieściła się popularna palarnia Kawy Aromat rodziny Wojneckich.
Doskonale spisane wspomnienia można przeczytać w Kronika Miasta Poznania poświęconej Garbarom, w tekście Moniki Piotrowskiej, Kawa. Interes życia.
Edward Wojnecki „aRoMat” – ojciec nazwał firmę krótko. swoje nazwisko połączył z najgłębszą urodą interesu, jaki rozkręcił na rogu Wielkich Garbar i Wielkiej. Cała „eka” obłędnie pachniała kawą, paloną dwa razy dziennie w podwórzu kamienicy przy Wielkiej 17 – w sercu Garbar, przy wlocie na most Chwaliszewski. tam, gdzie stały domy najeżone wieżyczkami i wysuniętymi nad okna markizami. ich bajkowe bryły uwieszały się od frontów nad skrzyżowaniem linii tramwajowych, a tyłem spuszczały wprost w wody Warty. Ludzie, wozy, ruch – bez przerwy. Dziś z jednej strony nic już tam nie ma, z drugiej stoi prostacko odbudowana kamienica.
Do małego sklepu firmowego, tego od strony Wielkich Garbar, wchodziło się drzwiami w lewej połówce witryny, ponieważ po prawej ciągnęła się lada, a za nią przegródki z różnymi gatunkami kawy i herbaty, wreszcie przyprawy korzenne. Całkiem z tyłu znajdowały się wejścia do biur administracji, lecz tuż przed nimi stała kasa, a za kasą siedziała Zofia