Bulwary czy łąki kwietne nad Wartą – czego oczekują mieszkańcy?

Mam ogromny szacunek dla prezydenta Mariusza Wiśniewskiego, także jeśli chodzi o kwestie rewitalizacji terenów nad Wartą. Doceniam jego działania w dwóch aspektach: zarządzania (urzędnicy szybko i skutecznie reagowali na problemy, pracowali w terenie) i otwarcia rzeki na mieszkańców. Jednak zupełnie nie zgadzam się z poglądem, że przedstawiony plan inwestycji nad Wartą jest precyzyjny.

BEZ DYSKUSJI?

Zapewne jest to plan, ale punktowy. Oczekiwałbym raczej całościowej wizji terenów nadwarciańskich, odpowiedzi na pytanie, czy chcemy imprezowych bulwarów jak w Warszawie, czy dzikich łąk jak w Kolonii. Chciałbym usłyszeć odpowiedzi na pytania o oddziaływanie planowanych inwestycji. Urządzanie ładniejszego i bardzo kosztownego brzegu bez sensownego planu jest efektowne, ale nie jestem przekonany, czy jest efektywne.

Zatem – powtórzymy – całościowego planu nie ma. Choćby dlatego, że dla części terenów nie uchwalono miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, a także nie wyjaśniono spraw związanych z prawem własności – to tematy całkowicie zaniedbane jeszcze przez ekipę Ryszarda Grobelnego.

To nie jest kwestia tego, czy popieram, czy nie, plany magistratu. Chciałbym po prostu wiedzieć, jakich inwestycji mieszkańcy oczekują, czego potrzebują. Radni Starego Miasta wciąż reagują na ogrom sygnałów związanych z całonocnymi hałasami nad rzeką, a prośby o interwencję spływają także z Zagórza i Rataj. Właściciele psów nadal narzekają na potłuczone szkło… A czy koszty sprzątania po nadrzecznych imprezach powinni ponosić podatnicy? Chciałbym też wiedzieć, co z odkopaniem Starego Koryta Warty i planami zagospodarowania dzisiejszego parkingu przy Chwaliszewie, który ma być zamieniony na pas zieleni. A o tym wszystkim miasto nie mówi.

BEZ KONSEKWENCJI?

Trzeba zastanowić się nad cywilizowaniem zachowań nad rzeką. Warto zwrócić uwagę, jaką drogę przeszedł KontenerART, dziś starający się żyć w zgodzie z sąsiadami, dbający o otoczenie, ściszający muzykę, organizujący ogrom imprez, w tym o charakterze literackim czy kulturotwórczym. Teraz podobne działania rozpoczął Dom Kultury Szeląg, który powstał nie w głowach urzędników, ale społeczników – bo jest potrzebny.

Tymczasem miasto ma już plany! Na przykład na Kładkę Berdychowską. Warto pochwalić ostudzenie zapału w kwestii wykorzystania kratownic ze starego mostu na Starołęce. Jednak dojście do kładki przez tereny Gazowni – specjalnie podkreślone w uzasadnieniu pokonkursowym – nawet w perspektywie 5 lat wydaje się nierealne. Bo negocjacje ze spółkami rządowymi są z góry skazane na niepowodzenie (dotyczy to także Wód Polskich – dawnego RZGW).

Ciekawi mnie jednak, czy miasto ma plan na zabezpieczenie muru oporowego przy Szyperskiej, który za chwilę może się zawalić. Jak dotychczas żaden z rządowych czy miejskich podmiotów nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności. Tymczasem znany deweloper stara się już o warunki zabudowy nabrzeża. Być może powstaną kolejne bloki, a w sąsiedztwie, choć ciągle nie ma drogi na terenie dawnego portu, rozpocznie się kolejna inwestycja. Pieniądze na nowe ładne opaski na brzegu rzeki jednak się znalazły!

BEZ PLANU?

Myślę, że miasto nie ma precyzyjnego planu. Zamiast tego powtarza po raz kolejny wcześniejsze zapowiedzi: wyremontujemy Łazienki, zbudujemy most. Tak, było nawet kilka konferencji, briefingów i spotkań temu poświęconych. Zastanówmy się jednak, czego chcą mieszkańcy: bulwarów, łąk kwietnych, knajp, koncertów? I co na to nadwarciańskie rady osiedli?

Warta w Poznaniu to ogrom terenów: od Starołęki – Dębiny przez Rataje, Wildę, Stare Miasto, Ostrów Tumski, Szeląg po Naramowice. Każde z osiedli ma swoje cele, a mieszkańcy czy turyści oczekują różnych atrakcji. A może warto przygotować prawdziwy całościowy plan Warty dla Poznania – razem z radami osiedli, społecznikami dbającymi o zarybianie zatrutej przez chciwego przedsiębiorcę rzeki, wodniakami. A najlepiej – skonfrontować urzędnicze pomysły w trakcie konsultacji z mieszkańcami Poznania.

Dla mnie najfajniejszy jest rechot żab nad Cybiną. Chciałbym, żebyśmy w centrum nad rzeką zachowali jak najwięcej zieleni. Warta łączy, daje radość i wypoczynek różnym grupom mieszańców. Nie tylko tym spragnionym wypicia kilku piw.

Tekst jest polemiką z zapowiedziami władz miasta dotyczącymi inwestycji nad Wartą, zamieszczonymi m.in. w tekście na stronach Gazety Wyborczej http://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,23911106,plan-inwestycji-nad-warta-powstana-nowe-odcinki-wartostrady.html#BoxLokPozLink

[Posty na Blogu nie są oficjalnym stanowiskiem Rady Osiedla, a informacją o działaniach i inicjatywach podejmowanych przez radnych]

Share

Zobacz również